Ech, ta kolej...
Ech, ta kolej... Do domu tego Domu ciepłego Domu ...na skraju wsi Przez lata, przez okna i drzwi … nie zaglądał ni głód … ni chłód Nie gościli jacy – tacy... bracia Nie gościł... a gdzież tam – głód Jednako i do mieszkania tego Razu pewnego Zapukał… jego kolega – chłód Kiedyś tu ciepło królowało Dominował rwetes, śmiech, gwar ZIĄB NIE ZAWITAŁ OT, TAK NAGLE Raptem W jednej chwili Jak... szablą ciął Nim się chłód za bary na poważnie ze śmiechem wziął Dziadkowie i zdrowiem, i szczebiotem się cieszyli O czym marzą teraz podstarzali gospodarze? Dojrzeć od czasu, do czasu wnucząt buzie roześmiane ...