Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

Puk, puk to ja dzięcioł duży

Puk, puk to ja dzięcioł duży Jest z tych co nie kaprysi, nie próżnuje Zgadnijcie kto pracować lubi po burzy? Trafny wasz strzał, jak i jego robota To… dzięcioł duży Do... lekarzy sam siebie zalicza W lesie chorych odwiedza Tam się przydaje jego wiedza Dzięcioł jak to dzięcioł Bez wytchnienia pracuje Chore drzewa opukuje Często składa wizyty niespodzianie Pojawia się i znika Tu i tam inna technika W dziobie wyczucie ma Wierci nim dziury Wióry lecą pod chmury Zdarza mu się ludzi zaciekawić To podenerwować czasem Jednostajnym hałasem Z czystej też ciekawości Opukuje bloków elewacje Najczęściej w... wakacje Powstający dźwięk przy„leczeniu” Pokrytego tynkiem styropianu Przynagla go do wykonania planu Przypomina mu... spróchniałego pniaka W ścianie nie znajduje robali... Wściekły dalej szuka i raz po raz wali Po nie wypukanej do syta robocie Może być gniazdkiem takie wyrobisko    Myślało i to nie...

Krokusy Dumą Szczecina

Krokusy Dumą Szczecina Jeszcze się na dobre nie rozgościła wiosna A tu na Jasnych Błoniach Twarz szczecinian staje się bardziej radosna Już się pokazują krokuski w całej krasie Dają fory fantazji flory, nic na to nie poradzisz Takie prawa piękności, młodości Niebawem zaistniejecie i w miejscowej prasie Jest w Szczecinie niecodzienny dywan Zakwita wczesną wiosną Baczcie na zakazy, nie przechadzajcie się po nim Sami, z pociechami i hasającymi... psami! Przecie przepiękne krokusy już na nim rosną Nie zrywaj krokusów! Przyznaj przepiękny to kwiat Tkają różnokolorowy kobierzec Bliskiej wiosny niechybny znak Przejeżdżaliśmy przez Jasne Błonia Było już chyba południe Popatrz małżonko w lewo Cóż za kolory, ależ tu cudnie...!!! Bezmyślnie nie niszcz go Krokus to przepiękny kwiat Troszcz się o cudownego Milszy przeto będzie świat Często w kapryśnym marcu I w kwietniu, I w kraju, i w Szczecinie … bywa jak w garncu Dnie ...

Gdy przekwitają krokusy

Gdy przekwitają krokusy Do Wielkanocy zbliża się – kalendarz   W oczach natura pięknieje... A kwiecie najwcześniejszych krokusów? Z dnia na dzień – się starzeje W oczach – mdleje... Kiedy na zegarze więcej dnia niż nocy Kiedy coraz bliżej ruchomych świąt Krokusy dopada... letarg, świąd Przykre zjawisko Przekwitają szybko Istne pobojowisko... Zaczynają więdnąć Istny pokot Smutne widowisko... Dotąd piękne Podziwiane Obfotografowywane Tracą jędrność, ubywa im mocy Przewracają się Ratunku nie daje nawet chłód nocy Istny obraz nędzy i rozpaczy Przez klomby i rabaty Przeszli barbarzyńcy jacy? Tu i tam zostaje kilka listków I – leżący na trawie Ubożuchny kielich wiotkich płatków...                                       ...

Szczecińscy pięknisie...

Szczecińscy pięknisie... Kiedy inne jeszcze drzemią wiosną Krokusy już się prężą do słońca Pokazują wszem jak rosną Zachwycają tego kto się napatoczy... Do słońca z wdzięcznością Strzelają krokusie oczy Urzekają pięknisie swoim upierzeniem Cudnie kontrastują z jeszcze Niewiosennym szaro - burym otoczeniem Kielichy upajają nieskazitelną – barwą Białą, żółtą, niebieską Cieszą gdzie indziej różową, fioletową... Najefektowniej wyglądają W – nieregularnych kępach Wplatane wprawną ręką ogrodniczki W między – platanowe trawniczki                                                                       ...

Nieogarniony

Nieogarniony Czymże jest ten czas Mający na wszystko czas? Posrebrzony wiekiem Taki Wytrwały Odwieczny … maratończyk Biegnie jak koń rączy On nawet sam Nie wie Kiedy jego kres Gdzie jego meta Im dłużej trwa – maraton Im dłużej biegnie Im dłużej żyje Tym się czuje młodszy … ciałem I jeszcze młodszy … duchem                                                                                               Zdzisław Skibicki   marzec, 2017 r.