Puk, puk to ja dzięcioł duży
Puk, puk to ja dzięcioł duży
Jest z tych co nie kaprysi, nie próżnuje
Zgadnijcie kto pracować lubi po burzy?
Trafny wasz strzał, jak i jego robota
To… dzięcioł duży
Do... lekarzy sam siebie zalicza
W lesie chorych odwiedza
Tam się przydaje jego wiedza
Dzięcioł jak to dzięcioł
Bez wytchnienia pracuje
Chore drzewa opukuje
Często składa wizyty niespodzianie
Pojawia się i znika
Tu i tam inna technika
W dziobie wyczucie ma
Wierci nim dziury
Wióry lecą pod chmury
Zdarza mu się ludzi zaciekawić
To podenerwować czasem
Jednostajnym hałasem
Z czystej też ciekawości
Opukuje bloków elewacje
Najczęściej w... wakacje
Powstający dźwięk przy„leczeniu”
Pokrytego tynkiem styropianu
Przynagla go do wykonania planu
Przypomina mu... spróchniałego pniaka
W ścianie nie znajduje robali...
Wściekły dalej szuka i raz po raz wali
Po nie wypukanej do syta robocie
Może być gniazdkiem takie wyrobisko
Myślało i to nie raz wytrwałe ptaszysko...
Jak się pozbyć takiego gagatka?
Jak się pozbyć takiego kowala?
Co styropian wywala...
Zawiesić na sznurku płyty CD
Bądź trzy trzepoczące balony
Albo misia z oczami jak... melony
Tylko czy kłopotliwy lekarz
Będzie – rozanielony?
Zadowolony? Zdzisław
Skibicki 18. marca 2017 r.
Komentarze