CZŁOWIEK WIELU ZNAKÓW ZAPYTANIA


            CZŁOWIEK WIELU ZNAKÓW ZAPYTANIA

            Kto młodego Alka, później Jerzego uczył czuć, co ludzi boli?
            Czymże to takim dom rodzinny był natchniony?
            Czy przyszłego lekarza dusz wykształciło LO w Suchowoli?

            Choć z Okopów pochodził
            Nie krył się w nich…

            ON też patrzył – bez bojaźni
            … jak niegdyś – J. K. Ordon                           Julian Konstanty
            na reduty nr 54. przedpole
            Widział ludzkie niedole…

            WIDZIAŁ  ZŁO…

            ON – orędownik zniewolonych
            ON człowiek protestu
           
            Ludzie lgnęli do NIEGO
                        Szli, i szli zafascynowani
            … majestatycznym głosem JEGO
                        Kochali x. Jerzego
           
            Czyż to na seanse
                        … antykomunistyczne
            tak przychodzili???
                        Na seanse nienawiści
            tak się gromadzili?
                        Nie, nie! po stokroć NIE!!!

            Miał odwagę rzec – prawdę bolesną
                        Tam nią oczy kłuł
            Świdrował uszy
                        Nie cierpiał świętego spokoju

            Nosił z miłością ciężar szat liturgicznych
            Męczył GO obraz ludzkiego poniżenia
            Nie cierpiał niesprawiedliwości notorycznych

            WIDZIAŁ  ZŁO…

            Duszpasterz „Solidarności”

            Chciał ludzkiej godności…
          Żyć! – wołał…
          Nie tylko dla dostatków
          I nie dla honorów…

           

            Widać posłannictwo Bóg mu dał
             Z krzyżem w sercu, dłoni – pójdź
            … pośród ludzi pracy!
            Dobre słowo…
            Każdemu z braci – znajdź!

            Tłumy ciągnęły na „Popiełuszkę”
            Na comiesięczne Msze św. za Ojczyznę
            Na modlitwy do żoliborskiej świątyni
            Za Polskę – u św. Stanisława Kostki
            … jakże to one wiernym malowały twarze
            „Boże, coś Polskę” – intonowali 
            (…)
            Przed Twe ołtarze
            zanosim błaganie:
             – Ojczyznę wolną
            pobłogosław, Panie!

            To nie był śpiew…
            To… kościoła było... granie
            To tam, to tam śpiewem
             – grzmiał kościół cały
           
            Na swoich wątłych barkach
            Dźwigał kapłan niewinnie
            … osamotnienia ciężary
            Słowem próbował przenosić góry
            Próbował kruszyć nienawiści mury

            WIDZIAŁ  NIEPRAWOŚCI…

            Lud leczył – słowem i… tam
            Wołał: „ ZŁO DOBREM ZWYCIĘŻAJ”
                                               (św. Paweł)
            Odwagi!
            Ja jestem, nie bójcie się!!!
                                   (Ewangelia św. Mateusza 14, 27)
            Miłujcie waszych nieprzyjaciół,
            dobrze czyńcie tym,
            którzy was nienawidzą:
            Tym,
            którzy was przeklinają
            i módlcie się za tych,
            którzy was oczerniają.
                                   (Ewangelia św. Łukasza 6, 27 – 28)
           

                       
           
            WIDZIAŁ  ZŁO i… dróg – naprawy
                       
           
                        Mądrze rzucał ziarna
                        Wyrastały wiernych łany
                        Chciał być sternikiem
                        … „wzburzonych fal”
           
            Władzy ówczesnej (mogli to nawet przysiąc)
            … wielce niewygodnym był
            Ten „mądrala – ksiądz”
            … siewca wydumanych idei co wzniecał pył

            Ludzie wzrok w niego wbijali
            W uniesieniu zastygały głowy…
            Swoją wizją i kazaniami
            Sługa Boży miał zagrażać
            ich... prawdzie, prawdzie jedynej

            Zagrażać i to ogromnie
            Jedynie słusznemu
            … tych czasów – ustrojowi

            Jak GO uciszyć? – łamano głowy
            … wróg to nader okrutny
            Nikczemni wewnątrz się nakręcali
            … i dalej w swojej bezracji utwierdzali

            I nienawidziła GO – i to jeszcze jak
            I kipiała bez mała... niczym lawa
            Departamentu IV SB – cja
            W zaciszu gabinetów… knuto!
            Nocą światło w oknach nie gasło
            Knuto godzinami – plany złe!!!

            Rósł w nich potencjał gniewu
            Zniszczyć im – ich przewodnika!
            Zniszczyć im pasterza… tej jesieni!
            Tej jeszcze!!!

            Jeden i ten sam Jerzy,
            … a różnym kapłanem
                        Im – wrogiem komuny
            Rozkochanym rzeszom
            … i oparciem, i nadzieją, i wiarą

            Czy chmur nad sobą nie dostrzegał?
            Czy nie czuł na plecach spienionej bezpieki?
            Czyż sam nie potrzebował wsparcia, opieki?
            Czy odtrącał ręce i troskę lekceważył?
            Czy...  
            Czy...
            Czy...

           

            A przed NIM
            Przed x. Jerzym tyle jeszcze…
            Tyle – nieobsianych pół było…

            Nie zdążył, nie dano MU – skończyć siewu
            … bez opluwania i gniewu
            Nie zdążył zamknąć za sobą otwartych wierzei
            Zostawił pasterz rozkochane trzody w nadziei

            Utopiono obrońcę – Jerzego
            Ale nie wiarę w słowa JEGO,
            Ale nie wszczepioną miłość do bliźniego
           
            JEGO…

            Nie dokończył ewangelicznego dzieła…
            A chciał tak mało – tak niewiele
            A zarazem – tak… wiele
            Przeistoczyć lód bezsilności, marazmu
            … w Boży lud
          
            Kiedy zniknął naprawdę
                        Porwany przez bezpiekę
            Ludzie w niebiosa patrzyli
                        Pan Bóg – ma dosyć rycerzy
            Szermierza  nam  ocali
                        Na dobre wieści – głośno liczyli…

            Siepacze kipiąc nienawiścią
             plan – zrealizowali…
            Dokonali mordu bestialskiego!!!
            Zbitego, zbeszczeszczonego,
            Sznurem związanego
            Wrzucili do zbiornika wodnego
                       
                        Wydumanego wroga komuny
                        Obciążyli kamieniami
                        Utonąć tedy mieli – we... troje
                        ON i one dwie: prawda z wiarą
                        Obie – „siostry” nauk JEGO

            Z  x. Jerzym utonąć też miały drogowskazy
            … nielogicznej modlitwy:
                        Miłujcie nieprzyjaciół swoich!
            Za wyrządzone wam zło
            … dobrem – odwdzięczajcie! 
                        Błogosławcie – przeklinających!
            Zanoście modły za oczerniających!


           
           
           
            Świadkiem niemym mordu
            Mordu makabrycznego
            Nie chciała też być
            Bo i czemu – Wisła mądra...

            OKRUTNA WYPŁYNĘŁA PRAWDA

            Zewsząd jęk płaczu słychać
            Wolę nieba przyjąć trzeba…

            Odszedł Ksiądz Niezłomny
            Chrystusowy Żołnierz
            Męczennik za prawdę i wiarę
            Narodowy Wielki Bohater
            Obcojęzyczni mówili – Father!

            Oddał siebie kolejny z synów polskich
            Umęczon – zginął duchowny
            Chłopak nizin suchowolskich...

Bądź dzielna Matko – to ja, Twój Jerzy
Och, poprawiam się Mamo
… ksiądz Jerzy – jak mnie nazywałaś
Zawierzony przez Ciebie Bogu i Kościołowi

            Ojczyzno…
            Czy...
            Czy...
            Nie rozumiałaś wtedy naprawdę?
            Kto przyjacielem był, a kto wrogiem?
           
            WYBACZAM…

            „Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana,
            ach, jak wielka jest twoja rana,       
            jakże długo cierpienie twe trwa (...)”
                        Nuci cichutko Księdza Mama
                        Kolejne... posłuszne strofy
                        A one? ścielą się równiutko po rosie
                        … przy dąbrowskiej szosie
           
             Dzisiaj po latach wielu
             Wykrzycz  Ojczyzno
         … ból dławiący!
        Oczyść  przedpole…!!!
           
            WSTYD  MI  ZA  NICH (przyznaj z zażenowaniem)
            NIE  UMIAŁAM  BRONIĆ – TYCH  PRAWYCH…

       
           


            Święty Piotrze z pękiem kluczy
            Na ostatnie odpowiedz pytanie
           
            Czy aż takiej drogi było trzeba
            By dojść do BRAM  NIEBA?

            Więcej wam powiem
            … coś o tym wiem

                        NAGRADZAĆ  TAKICH
            NIMBEM  ŚWIĘTOŚCI
                        NIMBEM  ŚWIĘTYCH
            TRZEBA,  TRZEBA,
                        TRZEBA!

           
            EPILOG

            I ty możesz być wielkim
        Tylko – zechciej…

                        Wychyl głowę ze swego okopu
                    Nie chowaj się w błogi cień…
                       
                 Boże – daj Polsce światłych
                 Światłych… na każdy dzień

            TY – właśnie TY, do CIEBIE mówię
            Wyjdź,  pokaż co potrafisz…
           
                        Zło, dobrem – zwyciężaj!
        DOBRO CZYŃ! – ODWAGĘ MIEJ!

                                                          Trzygłów - październik, 1988 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Raport po… dekadzie

HISTORIA TRZYGŁOWA W KOLEJNYCH DNIACH DATACH I FAKTACH SPISANA