Tarzać się czy… brzmieć?
Tarzać się czy… brzmieć?
Prawie o trzynastej – trzynastego
W szeleszczącym Szczebrzeszynie
Wydarzyło się coś dziwnego
Chrząszcz – symbol,
chluba miasta
Zaczął się tarzać w… trzcinie
Okrutny wrzask wszczęli szczebrzeszynianie
Co ten chrząszcz wyprawia –
nie wiesz TaRzAniE?
Co ma znaczyć to chrząszcza –
tarzanie?
Do chorego jak nic
wypada zawezwać lekarza
Źle z biedakiem – już
robi… skrzydłami
Zamiast pięknie brzmieć
czy grzmieć
Tarza się… jak
kpina – nasz chrząszcz godzinami!
By takim być – rozumu
musi nie mieć ani krzty!
Wielki – oj,
wielki… z trudem przełykamy wstyd!!!
Wszem wiadomo nie od dziś – nie z tego Szczebrzeszyn
słynie
Tu od zawsze chrząszcz(po
swojemu) chrzęścił w trzcinie
Rzucili się w jego stronę szczebrzeszany
Może jeszcze pogadamy… gdzie nasz ukochany?
Ten czupurny chrząszcz
nie stracił rezonu
Nowe idzie – i u nas
czas na zmiany!!!
Jak zbawienia czekałem
końca letniego sezonu
Rzekł... nie tak całkiem
zmieszany
Prawdą jest chrząszcze dotąd
najgłośniej w trzcinach brzmiały
Od teraz się będą – ku uciesze
gapiów... zmyślnie tarzały
To się znowu turlały po wyschniętej
ściółce
Mrucząc pod nosem o kombinatorce...
gżegżółce
Zdzisław
Skibicki wrzesień,1990 r.
Komentarze