Dobrotliwa mama…
Dobrotliwa mama…
Przyszła zima
do bałwana
Jak się
mamy z rana?
Idzie tęga
zima, pan wytrzyma?
Za zimno
panu może?
Przyniosłam „ ciepło”
Zaraz coś
na pana włożę…
Czapkę z
nausznikami
Ciepły szalik
i kożuszek
Najważniejsze byś
Nie odmroził sobie… uszek
Uszy zdrowe
trzeba mieć
Co by
na dworze… wszystko – słyszeć
Na to beztroski
bałwanek
Nie potrzebuję
niczego
Obejdę się
i bez… ciepełka
twego
Spójrz! Dobrotliwa
Pani
Na
mój wydatny brzuch…
Zapięty węgielkami
po szyję
Para ze
mnie bucha
Buch, buch,
buch!
Jestem… zuch!
Nasłuchuję meteorologów
Dopóki co, niezły – mam słuch…
Zdzisław Skibicki
styczeń, 2000 r.
Komentarze