No i co tam... jakiś Janku?



            No i co tam... jakiś Janku?

            Szum, warkot wstającego dnia
            Strzepuje mu z powiek resztki snu
            Pora wstawać!
                        Tyle już godzin w pościeli od wieczora
                        Coraz głośniej na dole
                        Narasta harmider ze dwora
            Upycha pościel
            Opala się słoneczka wiankiem
            Cieszy się… jak dziecko takim porankiem
                        Przeciąga się jak należy
                        Wyciąga podbródek, szyję
                        Całym ciałem… czuje – żyje!
            Zamyka drzwi swojego domku
            Tramwajem wskakuje w… nowy dzień
            Jak co dzień jest taki cały uśmiechnięty
                        Po drodze z modlitwą, życzeniem
                        Byleby i dzisiaj w pracy
                        Obyło się bez wstrząsów i zgrzytów
            No i minął! – bez wielkich pochwał, medali
            Zadowolony po dniu wcale niezgorszym
            Cały w skowronkach wraca do swojej Ali
                        Siada do obiadu – odgrzanego w… fali
                        Siada bez dąsów
                        Koniecznie z… gazetą przed nosem
            Wieczorem wdzięczny za dzień cały
            Pogrąża się w modlitwie na kolanach
            Myśli o dniu minionym i jutrzejszych planach

                                                                                   Zdzisław Skibicki  wrzesień, 2001 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Raport po… dekadzie

HISTORIA TRZYGŁOWA W KOLEJNYCH DNIACH DATACH I FAKTACH SPISANA