Nauka tolerancji




Nauka tolerancji

Minęło minut kilka od... tajnej narady
I ni stąd, ni zowąd nadleciało z różnych stron
Ileś tam wygłodniałych, rozsierdzonych wron

Rozgościły się u garnka pełnego pysznej potrawy

Skrzydlate nie dostrzegały stróża podwórza
Wnet się nieproszone i szarogęsić zaczęły
Rozpoczynając boje o łyżkę psiej strawy

Poczciwe stare psisko wyczołgało się z budy
Już, już planował kiedy by tu szczeknąć
Już i miarkował jakby tu w stado wskoczyć

W jednej chwili stała się rzecz dziwna
Rozwinęła się... nić przyjaźni i... niedowierzanie
Wpatrywały się w jego oczy podejrzliwe ptaszyska

To prawie pewne jak dwa razy dwa
Chytra psina – poczciwina   
Coś kombinuje, kombinuje na bank...          
           
            Nie wszystkie mu dowierzały
            Wietrzyły jak nic... podstęp

A poczciwa psina?
           
            Pokazał psią tkliwość duszy
            Umiał ciepło przyjąć gości
            Oddał strawę, podwinął ogon
            I nawet stulił po sobie uszy...

                                                           Zdzisław Skibicki  październik, 2002 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Raport po… dekadzie

HISTORIA TRZYGŁOWA W KOLEJNYCH DNIACH DATACH I FAKTACH SPISANA