TEN PIERWSZY RAZ…



TEN  PIERWSZY  RAZ…
GOŁĄBEK raczej pocztowy niż dziki
… wykalkulował?
Czy  przypadkiem  
… zaryzykował?
Bo wylądował…
Przycupnął na… zaokiennej suszarce

U was wybieram – przystanek
        POZDRAWIAM WAS !!!
          POZWÓLCIE...
          ZGÓDŹCIE SIĘ...
          NIECHŻE TU POWITAM PORANEK
Pozdrowienie – zza szyby
Mocno zdziwiło nas…
          GOŁĄB jestem – to widać
          Umiem, ale nie grucham…
          Nie pobudzę…
 Odpocząć dajcie
          Zaufajcie...
 Nie budźcie
          Nie pobrudzę...
 Daję słowo śpiocha
          Z dziobem wtulonym
          W pióra na brzuchu
          Przedrzemał noc całą
          W pierzastym kożuchu
Czy miał planowaną pobudkę 5:32???
          ODLECIAŁ w stronę szosy
 Za nocleg nie zapłacił…
 A wiatr?
 Jakby nigdy nic
 Na prętach po swojemu grał
 Wcale jakoś nie inaczej niż dotąd
         
          Odfrunął skrzydlaty…

Nic nie powiem wiercipięcie
          Bo i jak?  

                                                 Zdzisław Skibicki    Trzygłów,  08. 07. 2008 r.
                                                                              

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Raport po… dekadzie

HISTORIA TRZYGŁOWA W KOLEJNYCH DNIACH DATACH I FAKTACH SPISANA