I och, i… ach !!!


I och,  i…  ach !!!

                     (poświęcam Mojej MAMIE)
           Jak tu pięknie…
          jak tu pachnie rzeką…
          Złotoskrzydła ważka
          przycupnęła na grążeli
          Sitowia, trzciny, szuwary
          raptem wdają się w swary
          Usiądź u mnie – proszę
          Nie! u nas, u nas – prosimy…
                   
A  jakież  to miłe dla oka
                    lądowania skrzydlatej braci
                    kiedy pod kątem stawiając stopy
                    siadają na gładkiej tafli
                    … niczym prawdziwe samoloty
         
Wrócę  tu  niebawem
          na rodzinne spotkanie
          Pokażę Hani i Basi
          zaułków – wyjątkowość…
          i  niespotykaną – otwartość ludzi
                   
Temat omszały – kładka pieszym
                    zbawienne rozwiązanie… ???
                    Jak odbiorą to szczęście
                    ten  nadzwyczajny dar
                    sami augustowianie???



Zgadzam się z panią, te uczone
te pytania – pytania otłuczone
… niczym bumerang wracają
Spać nie dają
Cóż to tam w stolicy
w gabinetów ciszy
zamiast  z brodą obwodnicy
wymyślają, mądrzy urzędnicy?
         
          Może  i  tak…  niestety
          albo, o tak – za to wam
          … z punktu widokowego
          uda się zrekompensować trudy
          Rzucić okiem hen – na Netty wody,
          z lewej zachwycać pięknem Bystrego

Same plusy, plusy… macie
          I matematykę, i spostrzegawczość
          Turystka skądś poćwiczyć też może
          Poczuje wiatr we włosach
          … o każdej bez wyjątku porze
          Licząc majestatyczne tiry
          … mknące w strony obie
Po radościach oczu, doznaniach duszy
decyduj…  już bez obaw i drżenia
Jak  to  mądrze  przejść  raczysz
na stronę drugą…  ulicę 29 LISTOPADA???
          autostradą
nad innych głową
wcale nie krótką drogą?
Czy obok spalonego młyna
  i utrapieńców miasta???

No i  co? 

            nie jest źle – augustowianie?
          A będzie lepiej
           – będzie …
          Ekolodzy trąbią zadufanie
Teraz  nie przed nosem
          a  pod sobą… tiry macie
          i  co dalej narzekacie???

Po tych przeżyciach
Już  bezpiecznie
od zgiełku jakby z...  dala
w  KAKTUSIKU
… ochłonąć wypada
Siąść  ot  tak,  jak  wtedy
(po  kościele)  już to było
Z siostrami, żoną i TOBĄ MAMO
na  lodach  tu  byłem  i…  piwie
Wieczór  ów  w  gwarze  gwiazd
wspominam  do dziś
Nader ckliwie…
         
Teraz w pojedynkę – odetchnąć
          … przysiadłem  sobie
          Zasłuchać się w kaskady szumie,
          myśli  zebrać,  prosić  sobą

Samych augustowian
z  poczuciem  krzywd
NIE ZOSTAWIAJCIE!!!
                   



Urokliwej  Dolinie Rospudy
          I zwaśnionym trzeba pojednania
          Niekoniecznie pośredniczyć musi
          Unia Europejska
          I…  super Niania

                    Istotą demokracji
                    jest wysłuchać argumentów
                    Augustowa i Rospudy racji…

          Dać żyć faunie i florze
          zrozumiałe…
          A miasto Zygmunta Augusta
          ileż to w pokorze
          czekać jeszcze może???

Powrócę tu – mimo to
Na pewno
I to nie raz – bo warto
Bo jest naprawdę po co

          Dzisiaj wracam już ze spaceru
          na wskroś… sentymentalnego
          z nowym bagażem
          z mnóstwem skojarzeń
          z walizą prawd i wrażeń


  Zdzisław Skibicki  Augustów, lipiec 2009 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Raport po… dekadzie

HISTORIA TRZYGŁOWA W KOLEJNYCH DNIACH DATACH I FAKTACH SPISANA