Podstępny przechera
P o d s t ę p
n y przechera
W kurniku pod lasem rozlega się co
rano pienie
Ot, normalka – pobudka kur i ludzi
budzenie
Skończył…
Wokół wodzi wzrokiem
Hołdy odbiera chełpliwym okiem
Kontent z siebie jeszcze szerzej
oczy otwiera…
Spogląda w okienko… ktoś
spoziera?
Tak, to cwaniak rudy –
lis przechera
Nim kogut stanął w
słowne szranki
Lis rozpoczął z… innej
flanki
Jestem cały w… zachwycie
Jak żyję nie byłem mistrzu na tak…
cudownym koncercie
Dla odmiany piał
kogutowi podstępny przechera czując
„Mistrzˮ fałszywe pochlebstwa jak
balsam… odbiera
Mam do ciebie mistrzuniu niejedno, a
3 – 4. prościutkie pytania
Bez patrzenia nie wychodzą ci te
piękne pienia?
Czemu w takim
natchnieniu nie zamykasz oczu?
Czyżbyś nie potrafił bez… czytania nut?
Z pamięci ani ciut,
ciut?
Tu lis w czułe struny mistrza
uderza…
Potrafię, potrafię – ofukuje natrętnego zwierza
No, to niech niedowiarek
posłucha…
Kogut zamknąwszy oczy… ze śpiewem
rusza
Na to tylko czekał rudy
Łaps za szyję – kogutka
… łakomego ułudy
Zdzisław
Skibicki luty, 2011 r.
Komentarze