Żurawie z kluczami u... szyi
Żurawie z kluczami u...
szyi kochanej wnusi –
Basieńce
Ptaki
są po to, by niebo... skrzydła miało
Słyszysz w górze ten
głos
Co się przybliża i
narasta?
Tej jesieni znowu
– jak co
roku…
Lecą,
lecą i lecą...
skrzydłami,
nad
naszymi głowami,
domami,
jeziorami, puszczami,
rzekami,
łęgami, autostradami,
Karpowiczami,
Grymiaczkami,
Domuratami,
bunkrami,
górami,
państwami…
Niezmordowane lecą i
lecą
Kroczą po niebie... skrzydłami
na „urlop” do ciepłych krajów
U nas
kluczem niebywałym... zamknęły już lato
Stamtąd
po należnym wypoczynku
… znowu
powrócą tu po ciężkiej podróży
–
niezmiennie mile witane
Przez te pół roku –
pewnie podrosnę…
A krzykliwe
żurawie...?
Wielkim
kluczem otworzą
i dzieciom, i mnie
…
moją kolejną wiosnę
Marzeń Basi Piotrowskiej jesienią, 2011 r. wysłuchał dziadziuś Zdzisław
Skibicki
Komentarze