KTÓRA Z CZTERECH P Ó R?


           
            KTÓRA Z CZTERECH  P Ó R?
           
            Kalendarzowy marzec za pasem już mamy
            Jakoś z wiosną pod rękę wytrzymamy
            Cierpliwości odrobinkę – róbmy dobrą minkę
            Wkrótce pożegnamy srogą Zimkę
                        Jejmościanko w mroźnej szubie
                        Dość mamy ciebie!!!!
                        Cudownej chcemy wiosny!
                        Nade wszystko wiosnę lubię
            Przywołana, zachwalana – przyszła
            Buchnęło zielenią, topnieją resztki śniegu
            Naraz posłyszała gromy, wybrzydzanie…
                        Gdzie tam – mróz był lepszy
                        Przybory wód w każdej rzece
                        Popatrz jak z nieba ciecze
                        Weź tu wytrzymaj człowiecze…
            Słońce na dobre zakasało rękawek
            I już po błocie ani śladu
            Jakoś i ciepło nie cieszy – o, nie ma… truskawek!
                        Woda nadal lodowata!
                        Dość mam takiej wiosny
                        Żądam i to natychmiast lata!!!
            Przyjechało lato na… japońskim motorze
            Jakżeby inaczej, odmówić przecież nie może
                        Góry, morze, kwiaty w różnym kolorze
                        Żegna szkoła, woła woda, zaprasza  las
                        A tu i lato figle też płata – zmoczyć potrafi nas
                        Dzieci od rana do wieczora w dobrym humorze
            Słońce bezlitosne, na augustowskiej plaży – patelnia…
            Oj, grzeje – powiedziałbym, zanadto!!!
            Od miesiąca tak co dnia, tak to się daje we znaki lato
                        Działkowicze szaleją z… wężami
                        Z braku ciśnienia – podlewają nocami
                        Będzie lepiej kiedy minie takie zmienne lato
            Nie ma to jak złota polska jesień…
            Niech no przyjdzie tylko wrzesień
            Wtedy pełną piersią – wdychaj… dzień
                        Jesień to bogata pora, nie czas… nędzy
                        Wokoło zatrzęsienie – tak, tak pieniędzy
                        Nie leń się, wyjdź spod… pierzyny
            Zmierzcie się z mnogimi darami natury
            Wykorzystajcie teraz swoje muskulatury
            Zbierajcie, sprzedawajcie, róbcie konfitury
                         Ciepłą, kolorową lubię jesień
                         Wystawiam do słoneczka twarz
                         Pytam dużo promieni jeszcze dasz?
            Szkoda, że swoje… humory też masz
            Godziny dajesz nocom, zabierasz dniom
            Nie żałujesz zimna porankom
                        Środek tygodnia czy sobota
                        Pada, wieje, po kostki błota
                        Prognoza niekorzystna –  jak nic słota…           
             Dżdżysta pora – nie wychodź bez parasola!
             Za często pukamy do drzwi pana doktora
             TV znajduje w długie wieczory amatora
                        Niech już przestanie deszcz… gadać
                        Nie lubię pluchy – wolę przymrozek
                        Cieplutki kożuszek na siebie włożę
            Życzyć chciałbym wczesnej zimy z… głową
            Mróz ziemię ściśnie, to i zaraza pryśnie
            Na aptece kokosy zaoszczędzimy
                        Posłusznie przydreptała w grudniu zima
                        Jednym radość, drugim wstrętny chłód
                        Skrzydlatym, kopytnym w oczy zagląda głód
            Mróz w rzekach wodę w okowy ściska
            Ludziska na grzbiety wdziewają ciepłe palciska
            Znacznie podkręcone w mieszkaniach ogrzewanie
                        Oszalało solidne mrozisko!!!
                        Zmroziło nam bez mała wszystko
                        Takie „szczęście” chętnie oddamy
            Jejmościanko w śnieżnej szubie
            Już cię takiej… dość mamy!!!
            Mówię na trzeźwo, nic nie mam w czubie
                        Milutką wiosenkę lubię…
                        Zbieraj się!
                        Zmiataj rychło stąd!!!
                        Zresztą to nie tylko mój sąd
           
            Fakt, jak do tej pory każda – nie jednaka
                        Nie narodziła się dotąd pora taka
            Co by wszystkich zadowalała
                        Czemu w tym samym czasie (latem, jesienią)
            Posiano – kosiarzy, grzybiarzy, plażowiczów,
                        urlopowiczów, żniwiarzy, działkowiczów?
            Jedna, drugą wysyłała do… nobliwego doktora
                        Twierdząc – lepsza od ciebie jestem, to ty… jesteś chora!
                       
I bądź tu mądry i pisz
(najlepszym) porom roku… pochwalne wiersze
Jak  tu wyważyć, które lepsze, które z nich pierwsze?
           
            Mając na względzie gramatykę języka polskiego
            Zima, wiosna, jesień – mają się w przewadze
            To trzy pory roku rodzaju żeńskiego
            Osamotnione lato rodzaju… nijakiego

                        Nie ma rodzaju męskiego…
                        W tej analizie, na razie, akurat
                         Do tej pory
                        … N I E
                       
            Szukajmy ratunku, podratujmy morale
                        Pierwszy twierdzę nie jest tak źle wcale…
            Dwanaście miesiączków roku każdego
            Jest właśnie – no, no – rodzaju... męskiego!                                                                                                                                                   Zdzisław Skibicki  luty, 2013 r.
        

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Raport po… dekadzie

HISTORIA TRZYGŁOWA W KOLEJNYCH DNIACH DATACH I FAKTACH SPISANA