Po sąsiedzku




Po sąsiedzku

Modrzew z sosną jeszcze się kołyszą
Ich balans słabnie z minuty na minutę
Uspokajają się po burzy, przed ciszą
Dalej jednakże śpiewają na jedną nutę

Pocierają się konarami
Gałązkami się trącając
Tańczą walca nad drzewami
Przy tym... nóg nie odrywając

Jeden rytm i zgodne skłony
Wspólne szepty, ramion gesty
Wspólne tedy mają korony
Skrzypienia i szelesty

Nieustannie przytuleni
Burzy wam było mało?
W tłumie lasu oddzieleni
Mąż i żona – jedno ciało

On jej dał garść biedronek
Lśniących jak perełki
Zadrżał mu w karczu korzonek
Jej zatrzęsły się igiełki

Ona splotła babie lato
List utkała szpileczkami
Podpisała – „będziesz tatą”
I wysłała motylkami

Nic upały im i mrozy
Nic im bzy, głogi, tamaryszki
Nic zazdrosne dęby, brzozy
Nic im, oni mają swoje szyszki...
                                                                                              Zdzisław Skibicki  grudzień, 2015 r.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Raport po… dekadzie

HISTORIA TRZYGŁOWA W KOLEJNYCH DNIACH DATACH I FAKTACH SPISANA