A dokąd to, a jak?
A dokąd to, a jak?
Komputerowo wykreowany świat
… wychowuje swojego człowieka od lat
W czterech ścianach – trwa w izolacji
Wciśnięty w fotel po południu, czy kolacji
Z dala od kolegi, kochanej rodziny
Wybranki serca, swojej dziewczyny
Swojej – tej... rzeczywistej
… temperamentnej, pełnokrwistej
Przed pulpitem siedzi godzinami
Gubi kontakt z rodzinami
Świat wirtualny zrodził mu... jakąś fantazję
Broń Boże nie myśl – już, już ma... Anastazję
On ma – swą fantazję, na... ekranie
Rodzinę dręczy pytanie czy aby synuś
Już „takim kochasiem” pozostanie...?
Ona go mami i wciąga
Ona miesiącami bawi na całego
Bywa i do rana białego
Sam się przed sobą tłumaczy
Wbrew logice, niczym lew
… swego broni uzależnienia
Nie wiem już – nie wiem, który klawisz
Ten, czy ten… wiedzie – do realu
I znowu nie tego, nie tego piłkarskiego
Nie, nie tego z Madrytu Realu!
Do realnego – chcę świata
Pomóżcie!!!
Podajcie rękę!!!
Miłosierdzia!!!
Proszę, błagam – zobaczcie we mnie brata...
Zdzisław Skibicki maj, 2006 r.