Gdybym to ja...


Gdybym to ja...

dwie nóżki miała

Jedna to nie dwie
Przecie każdy to...

Tak sobie z cicha pod parasolem liści 
jabłonka mru – cza – ła
Inaczej, oj inaczej bym się – uśmiechała...

Słodki ciężar mnie gniecie...
Tak co roku kornie, od lat wielu
Dźwigam jak... mama niejedno dziecię
Bez dąsów i głupawych min
Frustracji nie widać przecie
Dźwigam kosze kolorowych witamin

Pani Ania w przedszkolu najlepiej to wie
To najważniejsze – co Ona...

Spożycie owoców – wyższe być musi!
Opowiadał Szymek swojej mamusi
Dyplomowany Szymon obrońca pająków
Karmi wszystkie – nie czyniąc wyjątków

Pani nam zdradziła co później jabłonka mówiła

Nie przeczę i na okrągło nie beczę...
Z dnia na dzień, z godziny na godzinę
Coraz większy ciężar mam na grzbiecie...
Sił mi ubywa...
A kilogramów??? - przy – by – wa!

Taka to już moja dola
Jak i... dziatwy od przedszkola
Wielokierunkowo edukować młodych wypada
Nas oceniajcie z nadejściem listopada

Niech jakość z wysiłkiem moim niemałym 
Sadowników i koleżanek – jabłoni 
 ...witaminami się obroni

Po jesiennym owocobraniu

Nasze ramiona... podrosną
Odsapną...
Dumnie się uniosą
Do wiosny pozostaną
w bezlistnej  zadumie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Raport po… dekadzie

HISTORIA TRZYGŁOWA W KOLEJNYCH DNIACH DATACH I FAKTACH SPISANA